Wszystkie te drogi są łatwe i nie nastręczają trudności technicznych,
idzie się wygodnymi gruntowymi ścieżkami (z wyjątkiem wariantu a),
nie ma też poważnych dłuższych stromizn. Cały czas idziemy przez las,
tylko ostatni 15stominutowy odcinek biegnie
kosodrzewiną, a ścieżka staje się kamienista.
Najładniejszy - ze względu na widoki i towarzystwo potoku - jest
szlak zielony, ale ja najbardziej lubię trasę z Tatranskich Zrubov, bo
nigdy nie spotkałam na niej ani jednego człowieka (dopiero tam, gdzie spotyka
się z innymi trasami).
Wspólny wszystkim wariantom jest końcowy odcinek zielonym szlakiem,
bardzo sympatycznie wijący się pomiędzy kosodrzewiną. Wkrótce jednak naszym
oczom ukazuje się kojarzący się z epoką późnego Gierka dwupiętrowy budynek
hotelu górskiego Śląski Dom (Sliezsky Dom, Schronisko Wielickie, 1670m).
|
Wewnątrz Śląskiego Domu panuje klimat sprzyjania tym, którzy mają sporo pieniędzy.
Ale z placyku przed hotelem roztacza się najładniejszy widok na Wielicki
Staw - bo mając hotel za plecami nie widzimy go. Z każdej innej strony
nie jest już możliwe ominięcie wzrokiem tego budynku, który, nawiązując
do Biblii nazywam "ohydą spustoszenia, zalegającą miejsce święte".
Staw Wielicki jest niezwykły: w pogodny dzień opalizuje tęczowymi kolorami.
Otaczają go trawy i kwiaty - których, jak pamiętamy, nie wolno zrywać.
Po drugiej stronie stawu widać białą wstęgę spadającej kaskadami po skałach
Wielickiej Siklawy.
|